Wiem, wydaje się to trochę mało możliwe ale tak, zrobiłam to! :)
Kolekcja paletek Sleek ostatnim czasem bardzo mi się powiększyła, a z racji tego, że coraz mniej zaczęłam z nich korzystać, więc chciałam je nieco zmodernizować.
Bardzo zależało mi na tym by mieć wszystkie cienie razem, poukładane kolorystycznie i aby w końcu zacząć korzystać z nieużywanych "starzejących" się cieni.
Postanowiłam w końcu, że spróbuje je wyciągnąć,
i pierwsze co mi przyszło na myśl to, to że wyciągnę je poprzez podgrzanie prostownicą, tak jak to czyniłam z pojedynczymi cieniami z różnych opakowań,( http://makijazzowo.blogspot.com/2012/11/przeprowadzka-cieni.html)
Lecz cienie niestety w żadnym wypadku nie chciały wyjść, tym sposobem przez nie uwagę skruszyłam kilka cieni :(
Na pomoc przyszła mi Kasia z Gray maluje :)) Kiedyś widziałam u niej na blogu kolekcję palet z pojedynczymi małymi cieniami właśnie z palet Sleek. I tak właśnie ona podsunęła mi swój sprawdzony pomysł jak można je sprawnie, szybko i bez uszkodzeń wyciągnąć.
Sami się przekonacie jakie to proste!
Co będziemy potrzebować:
- patyczek / wykałaczkę lub coś czym będziemy wypychać cienie
- świecę
- ręcznik papierowy
- zapalniczkę
- paletkę z cieniami
- i oczywiście CHĘCI i CIERPLIWOŚĆ
Zaczynamy!
Przy pomocy zapalonej świecy, zależy mi na tym aby podgrzać miejsce od spodu, gdzie osadzony jest cień w paletce.
Poprzez podgrzewanie, plastik zaczyna być miękki a klej na którym jest przyklejony cień topi się.
Następnie sięgamy po patyczek i w miejsce gdzie plastik się nieco stopił, wbijamy go.
Tym samym wypychając cień z paletki
Bez żadnego problemu i najmniejszych uszkodzeń cień wyskakuje z palety :]
I GOTOWE!
Paletka nie wygląda zbyt korzystnie, nic z nią już nie można zrobić jak wyrzucić do kosza, za to cienie mamy w końcu razem
A to cała moja kolekcja Sleekowskich pojedyńczaków
Co z nimi teraz zrobić?
Nie wiadomo który cień jest z której paletki?
otóż ja przed ich wyciągnięciem zrobiłam sobie zdjęcia po szczególnych paletek, tak aby potem Wam przedstawić z jakich cieni wykonałam dany makijaż.
Niestety wypraski nie są na magnesowane i struktura opakowania jest z innego tworzywa, więc nie będą nam się trzymać w palecie na pojedyncze cienie :(
tak więc ja przykleiłam je na taśmie dwustronnej :)
i trzymają się bez zarzutu :)
Ja jestem bardzo zadowolona, że w końcu mam wszystkie cienie w jednym miejscu i wszystkie je razem widzę.
Z racji tego, że często maluję w terenie, nie zawsze mam czas aby szukać w paletkach odpowiedniego cienia i wszystkie je otwierać.
Tak więc teraz mam straszną wygodę.
Apeluję do Was, że jeśli Wam nie przeszkadzają paletki Sleek , nie przekładajcie ich. Bo potem nie da się ich już włożyć
z powrotem do palet
Dajcie znać, czy Wy macie inną organizację paletek, lub czy skorzystacie z mojego posta.
Pozdrowionka
Justyna
No pomysł jest rewelacyjny :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie to dużo bardziej praktyczne trzymać to razem, dobrze to sobie zorganizowałaś :)
OdpowiedzUsuńMam tylko dwie paletki, więc wolę cieni z nich nie wyciągać. Ale myślę, że dla kogoś, kto ma bardzo dużo paletek, pomysł z ich wyciągnięciem i przełożeniem w jedno miejsce jest świetny :)Podoba mi się Twoja kolekcja i zazdroszczę niektórych kolorów :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPomysł fajny przy takiej ilości cieni.. Ja jednak nie skorzystam, bo posiadam tylko jedną paletkę cieni, której i tak nie używam.. :)
OdpowiedzUsuńale ogrom cieni:) bardzo fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym myslalam:)
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam, że ostatnio rzadko używam cieni Sleeka, jednak zostawię je takie jakie są w tych czarnych opakowaniach, bo mi się podobają. I nie jestem do końca przekonana czy deportowanie nie wpływa na jakość cieni.
OdpowiedzUsuńnie wpływa W OGÓLE!!
UsuńPrzenosiłam już cienie Miyo i się zastanawiałam czy wpływa deportowanie czy te cienie po prostu są takie kiepskie.
UsuńSłońce, też przenosiłam cienie Miyo i mi się z nimi nic nie działo, były i są takie same a co do ich pigmentacji to ja nie narzekam, jedne z lepszych na polskim rynku.
Usuńpigmentacja jak najbardziej, ale teraz mi chodzi o sprasowanie cieni. Przy transportowaniu jeden od ciepła sam się skruszył, nawet go nie zdążyłam dotknąć, a dwa cienie po jakimś czasie wypadły mi z blaszki, rozumiem jakbym dobiła denka, ale były całe i użyte może dwa razy.
UsuńKurcze gdzies widzialam na filmiku albo na blogu sposob bez masakrowania paletek, po takim zabiegu paletka po Sleeku nie nadaje sie zbytnio do uzytku, musze pogrzebac gdzie to bylo bo sama chetnie bym moje mniejsze paletki ,,rozebrala´´.
OdpowiedzUsuńPiekna kolekcja :)
Też gdzieś już widziałam. Były podgrzewane i wyciągane szpilką lub wąską igiełką. Nie pamiętam tylko u kogo :(
UsuńŚwietny pomysł, ja jak na razie mam tylko jedną paletkę Sleeka ale będę miała Twój pomysł na uwadze ;-)
OdpowiedzUsuńJustynko, a do jakiej palety przełożyłaś swoje cienie? Mogłabyś polecić paletę cieni dla początkującego profesjonalisty skupiającego się na makijażu ślubnym (po przejrzeniu miliona ofert i opinii mam mętlik w głowie):)
OdpowiedzUsuńSłonko ja trzymam swoje cienie GLAMBOX-ie mam 3 największe kasety, kupiłam je w sklepie www.glam-shop.pl. Nic się z nimi nie dzieje i z ręką na sercu mogę polecić. A jeśli chcesz zainwestować w paletę do min, makijażu ślubnego to polecam Ci Sleek Au Naturel.
UsuńStosować wtedy dobrą bazę pod nią (czytałam, że się osypują mocno)? Artdeco poradzi sobie na weselu? Czy może wyższa półka cenowa?
UsuńJa musiałam eksportować cienie z jednej paletki, która uległa uszkodzeniu. Teraz cienie trzymam sobie w magnetycznej paletce Inglota (niestety musiałam podkleić każdy cień magnesem, ponieważ nie chciały się trzymać).
OdpowiedzUsuńale kolekcja :)
OdpowiedzUsuń:D Piękna kolekcja! Fajnie, że Ci się udało powyciągać, a metodę znalazłaś genialną! A wiesz co ja zrobiłam? Popodklejałam je fragmentami magnesów, takich z lodówki, i jakoś się trzymają drugiego magnesu :D ale Twój sposób stabilniejszy jest ;)
OdpowiedzUsuńPrzecież kochana Ty mi podsunęłaś tą metodę :) i notkę o tym znajdziesz w poście :)
UsuńPrzecież wiem i widzę (czytam!) :D:D Ale wiesz, zawsze mogło się nie udać :) Ja żałuję, że sama wpierw tak nie zrobiłam z paletami, tylko wyciągałam pilniczkiem... teraz jedynki właśnie w ten sposób wyciągam i jest wszystko dobrze :)
UsuńJa mam 3 cienie więc nie mam problemów z organizacją, ale zawsze też lubię mieć wszystko w 1 miejscu :)
OdpowiedzUsuńpomysł świetny:D wszystko pod ręką.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! przynajmniej wszystko jest w jednym miejscu i nie trzeba wszędzie szukać
OdpowiedzUsuńSuper! zrobię tak jak moje paletki będamiały ubytki! wtedy z tych mniej uzywanych stworzę nową.
OdpowiedzUsuńile cieni! super pomysł
OdpowiedzUsuńfajny instruktaż, masz olbrzymią kolekcję cieni
OdpowiedzUsuńzrobilam dokladnie to samo z moimi cieniami :D z tym ze poza tym zrobilam paletke magnetyczna sama:P
OdpowiedzUsuńO Ty spryciulo :D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :)
ahh mnóstwo ich ;)
OdpowiedzUsuńale to zbrodnia :D te paletki są tak urocze jak dla mnie ;)))) nie ruszę za żadne skarby ;)
Robilam tak samo wlasnie:)
OdpowiedzUsuńpokaźna kolekcja :) ja mam za mało paletek, więc nie będę jeszcze wyciągać :)
OdpowiedzUsuńMam 14palet Sleek i nie raz na sesji otwieram ciągle to inna i szukam konkretnego cienia,wiec masz racje ,ze to nie jest wygodne.Tez nie raz myślałam zeby je "przeprowadzić",ale jakoś zabrać się za to nie mogłam ;) ale moze w końcu też to zrobię :) wogole chciałabym zeby wszystkie firmy miały cienie w postaci namagnesowanych wkładów..
OdpowiedzUsuńdokładnie, podpisuję się pod Twoją petycją!
Usuńjesteś mega pomysłowa! :)
OdpowiedzUsuńWow! Super :)) muszę tak z pojedynczymi cieniami zrobić :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
przy takiej ilości...i to samych sleeków, to świetne i poręczne rozwiązanie. dla zwyklaczków, które mamy po kilka cieni/paletek, na tym etapie zbyteczne;)
OdpowiedzUsuńGdzie mogę nabyć puste paletki?
OdpowiedzUsuńwww.glam-shop.pl
UsuńJa mam tylko 2 więc na razie nie planuję przeprowadzki :) poza tym jak do tej pory to kiepsko u mnie z klientkami, choć nie powiem chętnie bym porobiła jakieś makijaże ślubne itp :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!można mieć wszystko razem i na wierzchu:))
OdpowiedzUsuńCiekawa kolekcja no i pomysł,trzeba wypróbowac Twój pomysł,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDostalam od siostry kilka cieni ktore u niej sie nie sprawdzilt ze sleek i mowila ze zapalniczka sobie pomagala
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, sama zrobiłam podobnie aby mieć wszystko w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńZamiast taśmy dwustronnej możesz użyć pociętych magnesów z dziecinnych jogurtów np danonek i je przykleić wtedy nie bedzie problemu z magnesem :)
robi wrażenie, tez planuje zebrać wszystkie cienie w jednym miejscu:)
OdpowiedzUsuńTak z innej beczki czy mi się wydaje czy dużo cienie sie powtarza???
Pozdrawiam:)
imponująca kolekcja . . a pomyśleć, że ja we wtorek dostałam drugą paletkę i jestem przeszczęśliwa . . :)
OdpowiedzUsuńNie bawiłam się nigdy w takie wydobywanie cieni i póki co nie zamierzam :)
jak ładnie ułożone kolorami :)
OdpowiedzUsuńchyyyba tez tak zrobie bo malo co grzebie w nich aby znalezc dany kolor a jakby czlowiek wszystkie widzial na rz to i wiecej pomyslow w glowie by sie rodzilo ;)
OdpowiedzUsuńJak mi się powiększy ilość paletek to tak zrobię. Na razie mam 4 i się jeszcze nie gubię :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na te cienie nawet wiem które z jakiej palety pochodzą :) super mieć je wszystkie razem w jednej palecie! ;)
OdpowiedzUsuń